Później, idąc tą samą ścieżką co jeździec w górę, dochodzę do zabudowań Montagna. Tu niegdyś skupiało się rolnicze życie wyspy, dziś większość zabudowań jest opuszczone, choć widać winorośle, o które ktoś dba...
Wśród starych, opuszczonych domostw widzę jeden odnowiony – tu pasą się spotkane wcześniej muły, a mężczyzna wychodzi, pytając, czy chcę przejść, bo muły blokują ścieżkę. Przeprowadza muły tak, żebym mogła wygodnie przejść i żegna się. Wcześniej pytam go, czy tu mieszka. Mówi, że tylko czasem, przyjeżdża tu z rodziną na wakacje. Ale – dodaje z dumą – to mój dom...