Targ rybny to miejsce, gdzie nie da się nie zajrzeć przynajmniej raz podczas krótkiego pobytu w tym mieście. Mieszkając tu ponad miesiąc zaglądalam tu nie tylko z ciekawości, ale też, jak mieszkańcy Trapani, żeby kupić sobie coś do jedzenia... Potem przypatrywałam się rybakom w porcie, którzy po porannym połowie czyścili i naprawiali sieci...
Na dachu przed moim oknem przy Piazzetta del Ghiaccio siedziała sobie mewa. Nic dziwnego, bo mew tu przecież pełno. Ta jednak siedziała cały czas w jednym miejscu, co wydało mi się podejrzane... Zaczęłam więc ją obserwować i byłam świadkiem czegoś niezwykłego...