Dzisiejszy mieszkaniec Sycylii, siciliano, to potomek dwutysięcznego mieszania się kultur. Dawni władcy tej ziemi- Grecy, Kartagińczycy, Rzymianie, Arabowie, Bizantyjczycy, Normanowie i Hiszpanie - wszyscy oni pozostawili coś w spadku Sycylii i jej mieszkańcom. To sprawiło, że cechy narodowe dzisiejszych Sycylijczyków mogą się wydawać sprzeczne i niezrozumiałe.
Są oni jednocześnie ostrożni i powściągliwi, a zarazem ogromnie serdeczni i gościnni. Nie narzucają się z pomocą, ale kiedy mogą pomóc - dają z siebie wszystko. Potrafią być burkliwi i jakby mało przystępni, ale nie dajcie się zmylić pozorom - kiedy trzeba - można na nich polegać.
Obserwując mieszkańców Sycylii niejednokrotnie stwierdzamy, że obowiązuje tu odmienna hierarchia wartości. To co dla nas jest proste, dla nich bywa niesłychanie skomplikowane i nie do pojęcia, a to co dla nas niepojęte, dla nich jest proste i nie wymaga objaśnień. Najlepiej, jeśli zaakceptujemy ich odrębność i postaramy się nie oceniać ich postępowania naszymi kryteriami. "Il mondo è bello perché è vario" (świat jest piękny bo jest urozmaicony), mawiają Włosi, i warto tak właśnie patrzeć na to wszystko, co nas różni.
Sycylijczycy to bardzo bardzo skomplikowany naród i ich stosunek do tego co nie jest ich prywatną własnością jest również bardzo skomplikowany. Od dawna nauczyli się bojkotować wszystko co "państwowe, czy społeczne" jako wrogie - skąd my to znamy! Bo to wszystko przecież należało do jakiegoś najeźdźcy, który mówił raz takim, a raz innym językiem, a potem - do mafii. To był jedyny sposób, żeby wyrazić swoją niechęć. Nic nie mogę zrobić, to przynajmniej naśmiecę... Stąd tak często krytykowany brud sycylijskich miast, choć ich domy są przecież czyściutkie, zadbane i wypieszczone, nawet te bardzo biedne a ludzie są pachnący i zadbani, w autobusie czy sklepie nie poczuje się żadnych niemiłych zapachów, mimo wysokiej temperatury. Jednak żeby uznać to co wspólne, "własność najeźdźcy" za własne, potrzebują jeszcze trochę czasu...
Żeby nie było za prosto - dla kontrastu, są dumni ze swojej pięknej krainy, no i jakoś jedno z drugim nie gra. Ale to że nie gra, ma sens, bo pomalutku ten zgrzyt zaczyna im przeszkadzać i próbują to jakoś naoliwić - prace konserwacyjne trwają, kolejne budowle z zaniedbanych stają się wypieszczone i piękne, no a potem też zaczyna się dbać o porządek...
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.