Wyprawę na Sycylię zorganizowaliśmy w okresie długiego weekendu majowego, który w naszym przypadku trwał ponad 10 dni. Podróżowaliśmy wraz z naszymi dziećmi (7 i 4 lata) oraz rodzicami - 3 pokolenia – 6 osób - 2 wynajęte samochody.
Strona www.jedziemynasycylie.pl i profil FB były głównym źródłem inspiracji, co, gdzie i jak zobaczyć. W rzeczywistości na przełomie kwietnia i maja odkryliśmy pięknie ukwiecone łąki, sady pełne owoców, słońce każdego dnia, niezatłoczone miasteczka (poza Taorminą), magiczne wulkany i puste plaże, które pozwoliły nawet na kąpiel.
- mieliśmy 3 różne przewodniki – uważamy, że Bezdroża były najlepsze
- wykupiliśmy Ryanaira z Krakowa do Trapani, opcja na weekend majowy (wylot 27.04, powrót 7 maja) była droga w porównaniu z innymi terminami, ale i tak uważamy, że to była dobra cena w porównaniu z innymi ofertami – 600 zł od osoby (lecieliśmy wyłącznie z bagażem podręcznym, można się spakować jak widać...
Nasza rodzinka 2+2 to były 3 małe walizeczki, a w nich 2 małe foteliki samochodowe i plecaczek. W trakcie powrotu ważyli na lotnisku każdemu walizki czy nie przekraczają 10 kg, więc warto wcześniej zważyć swój bagaż.
Wylot z Krakowa opóźnił się o ponad 4 godziny z powodu awarii samolotu. W tej sytuacji wylądowaliśmy w Trapani ok. 1.30 w nocy. Mieliśmy jak wiele osób z samolotu zarezerwowany samochód z wypożyczalni, którym już mieliśmy dotrzeć na pierwszy nocleg, niestety mimo kontaktowania się z jeszcze z Polski z wypożyczalniami, najpierw chcieli po 100 euro za godzinę oczekiwania od auta, a potem stwierdzili, że nie będą jednak czekać na nas, bo to za długo dla nich.
Na miejscu jest ok. 10 różnych wypożyczalni, większość czynna do 23.00, ale niektóre całodobowe, natomiast tylko w teorii. W praktyce o 1.30 wszystkie były zamknięte. Podobno czekają maks do 24.00. O ile my wiedzieliśmy, że bierzemy takie ryzyko na siebie wynajmując samochód z wypożyczalni „Sycily by car” czynnej do 23.00, to ludzie wynajmujący np. z droższego AVISA po to, by mieć pewność, że to renomowana całodobowa wypożyczalnia i nawet w przypadku spóźnienia będą mieć samochód, zostali powiedzmy sobie „wystawieni do wiatru”, kiedy i ta wypożyczalnia była zamknięta.
Co robiliśmy kiedy wszyscy mieliśmy zarezerwowane hotele w różnych miejscach Sycylii? Jedni postanowili na szybko znaleźć jakiś nocleg w Trapani gdzie dojadą taksówką (30euro) i rano wrócą po swoje wynajęte auto taksówką (ponownie 30 euro plus koszt noclegu). Niektórzy pojechali do swojego hotelu np. w Palermo taksówką – koszt z lotniska 150 euro.
My i wiele innych osób postanowiliśmy czekać na lotnisku do 7.30 rano kiedy otworzą ponownie wypożyczalnie, by odebrać nasze samochody. Niestety o godz. 2.00 zostaliśmy wyproszeni z lotniska, bo zamykają całą halę w godzinach 2.00 do 4.00. Dzieci (4 i 7 lat) na szczęście traktowały całość jako przygodę, a zwłaszcza miały wielką radochę z urządzonego na walizkach posłania. W końcu około 3 nad ranem zdecydowaliśmy, że pojadę z dziećmi i babcią do hotelu, który mieliśmy zarezerwowany (gdybyśmy się nie zjawili to i tak opłata zostałaby ściągnięta) w Valderice – koszt taxi 50 euro. Panowie poczekali do rana, dosyć wymarzli, bo nad ranem robi się już zimno. Ale o 7.15 wypożyczalnia wznowiła usługi i szczęśliwie odebrali nasze autka i ok. 8 rano przybyli na śniadanie do hotelu. I to na tyle na szczęście przykrych przygód.
Koszt najmu samochodu poprzez www.rentalcars.com to było ok. 1000 zł, w tym ponad 300 zł to była wykupiona przez nas opcja dodatkowego ubezpieczenia od wkładu własnego. Przy 4 osobach w aucie uważam, że warto chcąc dużo zdążyć zwiedzić w ograniczonym czasie. Zrobiliśmy 1650 km, koszt paliwa 182 euro. Mieliśmy nowiutkie fiaty Panda. Foteliki (siedziska) targaliśmy z Polski, gdyż ich wynajem na miejscu był horrendalnie drogi, ale musiały się nam zmieścić do bagażu podręcznego.
Zwiedziliśmy:
-Erice – można wjechać autem serpentynami pod samo stare miasto, sama trasa również atrakcyjna widokowo
-Palermo – chcąc poruszać się po nim własnym samochodem najlepiej zrobić to w niedzielę, nie ma wtedy korków i jeździ się oraz parkuje bardzo dobrze
-Corleone (drugi nocleg) – koniecznie warto wjechać na punkt widokowy tuż za miastem, piekna panorama miasteczka
-Monreale - uwaga o 12.45 zamykali kościół na siestę do ok.15, więc w ostatniej chwili udało nam się zobaczyć mozaiki, natomiast krużganki ostatnie wejście o 13.00, to był poniedziałek, nie wiem jak w inne dni, ale w tej sytuacji radzę wybrać się tam z rana
-Cefalu - z końcem kwietnia plaża prawie pusta, kąpaliśmy się nawet w morzu
-Milazzo – (3. i 4. Nocleg), bardzo fajny godny polecenia nocleg ok. 4 km od portu, więc zdecydowanie dla zmotoryzowanych Villa Formiche, 50 euro za pokój z łazienką i śniadaniem (nic nam nie doliczono za dzieci), u właściciela można nawet wykupić rejsy na Wyspy Liparyjskie http://www.tarnav.it/, więc nie trzeba jechać do biur w porcie, a nawet wytargował nam rabacik
-Wyspy Liparyjskie (Eolskie) – płynęliśmy koło Vulcano i Lipari, postój na Panarei – ok. 2 godzinki na spacerek po tej zacisznej wysepce, potem opływaliśmy śliczne wysepki powulkaniczne z cudnymi formacjami skalnymi, i dalej Stromboli (Ginostra ze statku, spacer po miasteczku głównym ok. 1,5 godz. i wreszcie wypłyniecie na zachód słońca by podziwiać zbocze, z którego lawa spływa do morza. Obserwowaliśmy regularne dymiące wybuchy wulkanu co 10 minut przy kolacji z makaronem i winem. Powrót o 22.00 do Milazzo.
Całość to koszt 59 euro od osoby wraz z kolacją z firmy TARNAV, dzieci taniej lub za darmo. Oczywiście wiem, że cudniej byłoby iść na nocną wyprawę pod szczyt, ale z maluchami tam nie wpuszczają, więc ta opcja może jeszcze kiedyś przed nami, a tymczasem rodzinom z dziećmi spokojnie mogę taki rejs polecić. Na zewnątrz statku buja mocno, ale w środku dzieci nawet kolorowały i w ogóle im się nie nudziło.
- Taormina – cudna, choć trafiliśmy tam na tłumy nawet o tej porze roku. Uwaga, przed wjazdem do miasta jest parking - 8 euro za ok. 3 -4 godziny i bezpłatny autobus zawozi do centrum i z powrotem. My tak zrobiliśmy. Niestety spotkaliśmy Polaków, którzy zignorowali zakaz wjazdu do miasta i zapłacili za to mandat 40 euro.
-wąwóz Alcantara – to chyba jedyne miejsce, które według mnie nie było warte pojechania, w sytuacji kiedy widzieliśmy cudne formacje skalne na Eoliach i np. na wyspach Kanaryjskich. Tu była słona opłata, bo aż 8 euro od osoby i 5 euro od dziecka, a można było jedynie zerknąć na pierwszą ścianę wąwozu, wody w maju było tam tyle że maksymalnie kilka metrów od brzegu można było się oddalić, bez szans na wejście w wąwóz. Rzeka rwąca i zimna więc dla dzieci nie ma szans na kąpiel, a nawet brodzenie.
-5 noclegów koło Avoli – wynajęliśmy dom niedaleko plaży, by po zwiedzaniu mieć chwilę na relaks na piaszczystej plaży. Właściciele zaprosili nas na rodzinną imprezkę. Mieliśmy więc okazję spróbować domowej chrupiącej pizzy i pysznego tiramisu.
-Syrakuzy – Ortygia bardzo przyjazna do włóczenia się, drobna uwaga, Teatr Grecki w parku archeologicznym właśnie był obijany deskami na czas spektakli wiosennych, więc jeśli komuś zależy na tym, by go obejrzeć to chyba o innej porze roku. Ucho Dionizosa i jego akustyczne walory to spora atrakcja dla dzieciaków.
-Malta – wypad na jeden dzień z Pozzallo rano i powrót wieczorem, koszt 80 euro/osobę z VirtuFerries (dzieci popłynęły za darmo, chyba Pan w kasie miał dobry humor, kupowaliśmy bilety godzinę przed wypłynięciem), zdążyliśmy zwiedzić Mdinę spacerkiem i La Valettę spacerkiem, koniecznie trzeba wejść do Katedry św .Jana z obrazami Carravaggia. Resztę Malty zwiedziliśmy autobusem z odkrytym dachem, cały dzień jeżdżenia za 10 euro, dzieci free. Zapewne warto tam pojechać na dłużej, akurat dziadkom zależało żeby teraz tam wyskoczyć choć na jeden dzień, ale faktycznie jest tam co oglądać, choć to tak mała wyspa.
-Etna – wjechaliśmy na parking od strony Rifugio, mimo „głupot”, które na forach czytaliśmy, żeby tam nie jechać z dziećmi to właściwie po tym, czego doświadczyliśmy to nie rozumiemy czemu ludzie takie rzeczy piszą. Zwłaszcza te małe kratery boczne są dla dzieci bardzo interesujące i nie są męczące. Nasze były zachwycone mogąc grzebać w „lawie wulkanicznej”. Ale przez te wpisy nie pojechaliśmy wszyscy kolejką itd., a spokojnie dzieci mogą jechać o czym część naszej ekipy zaświadcza.
-Noto – w niedzielę o 10.00 była fajna parada w strojach z muzyką idąca od bramy głównej do głównego kościoła, gdzie msza o 10.30
-Cave d’Avola – niestety nie było opisane w żadnym przewodniku i dowiedzieliśmy się o tym dopiero na miejscu, ale pojechaliśmy. Jest to wąwóz w górach ok. 15 km od Avoli z ładnymi przelewowymi jeziorkami. Trasa ok 1,8 km w jedną stronę. Dla miłośników wędrówek super miejsce, ale trzeba się przygotować, mieć górskie buty, zapas wody i jedzenia.
-Agrigento – zwiedziliśmy świątynie, park jest dosyć rozległy ale urokliwy, naszym dzieciom bardzo się tam podobało
-Schody Tureckie – super miejsce, za doliną świątyń ok 15-20 km, idzie się do niego od parkingu pięknym wybrzeżem, plażą ok. 1,5 km. Bialuteńkie skały. Naprawdę warto dotrzeć do głównego klifu i popatrzeć da widok za nim. Bardzo nam tam wiało, ale fajnie się szło. Na plaży super duże muszle co jest wielką frajdą dla dzieci.
-przy Trapani obserwowaliśmy Saliny. Panowie w kapeluszach z narzędziami „grabili” i grabili słoną wodę, fajnie to poobserwować, byliśmy tam rano
Podsumowując orientacyjne koszty dla naszej 4 osobowej rodziny za ten wyjazd to 8000 zł, w tym: samolot 2400 zł, wszystkie bilety wstępu, rejsy, opłaty za autostrady, parkingi itp., wynajem auta, paliwo i noclegi (4 x B&B ze śniadaniami, 5 x w wynajętym domu i 1 x domek na). Za dzieci nigdy nie pobrano nam opłaty. Maksymalny koszt za noc dla całej rodziny to było 50 euro. Wszystkie noclegi rezerwowaliśmy przez booking.com, a dom wynajęliśmy przez atraveo.
Ewa M.