Powrót do codzienności po podróży utrudniło mi silne postanowienie stworzenia galerii z Sycylii. Aby to uczynić, trzeba było przejrzeć kilkaset zdjęć, opracować, podpisać, wertując dziennik podróży, powstały z pisanego podczas wyprawy bloga. Pomysł pisania bloga okazał się strzałem w dziesiątkę! Inaczej nie zapamiętałabym wiele z dwutygodniowej podróży w tyle miejsc. Tworzenie galerii, praca nad zdjęciami - to były dwa miesiące ciężkiej pracy, ale jednocześnie jakby przedłużenie podróży...
Jednak sama galeria nie zaspokoiła mojej potrzeby podzielenia się ze światem tym, co widziałam, co przeżyłam: brak mi było reakcji, komentarzy, dyskusji. Po pewnym czasie znalazłam portal podróżników Kolumber i tam, jeszcze raz od początku opisałam moją wyprawę, a żeby było ciekawiej, oddawałam ją czytelnikom codziennie po jednym dniu, tak, jak wcześniej podróżowałam.
Dzięki Kolumberowi znalazłam kontakt z ludźmi, zainteresowanymi podróżą, również z tymi, którzy chcieli pojechać moimi śladami, którzy pytali mnie o szczegóły, o rady praktyczne. Zaczęły się tasiemcowe maile, rady i porady – te w końcu przyniosły pomysł stworzenia portalu dla tych, co chcą pojechać nie tylko tam gdzie ja, ale też tak jak ja, dla takich jak ja samodzielnych podróżników. I tak, w końcu, w październiku 2010 nagle, jednego dnia, powstał pomysł na „Jedziemy na Sycylię”. Później była już tylko konsekwentna realizacja pomysłu…
A dalej, to już sami widzicie co z tego wynikło :)