Co prawda, tu powinnam pisać o Sycylijczykach, ale ponieważ zalewacie mnie pytaniami na temat bezpieczeństwa na Sycylii z punktu widzenia problemu z imigrantami, postanowiłam również na ten temat tutaj odpowiedzieć. Niektórzy z Was wyobrażają sobie, że po Sycylii grasują bandy imigrantów, zagrażające bezpieczeństwu tak tambylców jak i turystów. Chciałabym Was uspokoić, to tak nie wygląda jak czasami można by sobie wyobrazić po alarmujących doniesieniach z mediów.
Tak, na Sycylię przybywają ogromne ilości imigrantów, i tak, jest to wielki problem, ale głównie dla rządu Włoch, dla administracji, dla służb porządkowych, no i dla miejscowej ludności. Należy jednak zrozumieć kilka podstawowych faktów: celem imigrantów nie jest Lampedusa, nie jest nim Sycylia, nie są również Włochy. Oni przybywają do Europy a Lampedusa - Sycylia - Włochy to jedynie punkt pośredni ich wędrówki. Generalnie ludzie, którzy poświęcili fortunę na podróż przez morze, ryzykowali życiem, przeżyli piekło nie po to przybyli na Sycylię, żeby tam rozrabiać. Ich celem jest dostanie się dalej a wszelkie akcje typu wandalizmu czy agresji mogłyby przekreślić ich plany. To po pierwsze.
Po drugie, większość imigrantów, którzy przybywają na Lampeduzę czy w inne miejsca na Sycylii jest natychmiast - na morzu jeszcze - przechwytywana przez straż obrony wybrzeża i przetransportowywana do obozów. Stąd, mimo że na Lampeduzę przybywają tysiące imigrantow, turysta ich tam po prostu nie widzi. Powiem z mojego doświadczenia - lecąc na Lampeduzę widziałam mnóstwo imigrantów w Mediolanie, w Bergamo, ale ani jednego na Lampeduzie!
W Trapani na ulicach widać sporo imigrantów, ale wyglądają na zadomowionych. Niektórzy coś tam sprzedają, niektórzy pracują w barach, imają się różnych prac pomocniczych. Czasem można zobaczyć ludzi żebrzących, ale nie powiedziałabym, żeby to był częsty widok.
I teraz odpowiedź na pytanie o bezpieczeństwo wobec problemu imigrantów: według mnie generalnie ci ludzie mają co innego na głowie niż utrudnianie życia turystom. Oczywiście, tak jak w każdej grupie ludzi, szczególnie biedoty mogą się zdarzyć wyjątki. Czasem się słyszy o kradzieży czy wręcz gwałcie. Ale mnie się wydaje (mogę się mylić) że prawdopodobieństwo tego typu zdarzenia wśród imigrantow jest nie większe, a wręcz mniejsze niż wśród ludności danego terenu. Po prostu, nie wszyscy jesteśmy dobrzy, uczciwi, życzliwi. W każdym społeczeństwie bywają jednostki patologiczne. Również wśród nas, niestety...
Dlatego myślę, że kto jedzie na Sycylię nie musi się obawiać niczego złego ze strony imigrantów, wystarczy być rozsądnym dokładnie tak samo jak na swoim własnym podwórku... To wszystko.
Komentarze
wybieram sie w czerwcu do Katanii
caly czas slysze ze jest dramat z uchodzcami, ze jest niebezpiecznie, ze nie powinnam wynajac mieszkania w centrum...
sama nie wiem co juz robic, rezygnowac z lotu? :(
prosze o jakies naswietlenie jak sie sparwy maja na dzien dzisiejszy
dziekuje i pozdrawiam
Fakt, wczoraj byłam w Mediolanie i widziałam tam o wiele więcej imigrantów, i to takich śpiących na ulicy, jakich na Sycylii nie widziałam. Ale czy mafia ma w tym jakiś udział? Nie wydaje mi się. Imigranci przybywają żeby sobie poprawić warunki życia i ich celem jest dostanie się z Sycylii dalej, na północ. Działania przestępcze mogą im w tym jedynie przeszkodzić czy uniemożliwić, więc jaki mieliby cel żeby coś takiego robić? I jak mogłaby im w takich działaniach przeszkodzić mafia? Wybacz, ale dla mnie to bez sensu. A że bardziej bezpiecznie można się czuć na Sycylii niż w Mediolanie, to się zgadzam :)
Ja Ci nie powiem że nic zlego nie może się Wam przydarzyć, podobnie, jak i u nas. Według mnie jednak nie jest na Sycylii bardziej niebezpiecznie niż w Polsce niezależnie od ilości imigrantów.
Ja takich śpiących przy dworcu nie widziałam. Dziękuję za wiadomość :)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.